FAQ
Profil
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Prywatne Wiadomości
Rejestracja
Zaloguj
Galerie
Forum forum o j-rocku Strona Główna
->
Fan Arty, Fan Ficki czyli wszystko co nasze
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Przestrzeganie
----------------
Kodeks Prawny forum
Sugestie i opinie
J-Music
----------------
12012
alice nine.
Antique Cafe
Ayabie
BUCK-TICK
D
D'espairs Ray
Deluhi
Dir en Grey
exist†trace
Fatima
Gackt
Gazette
GPKISM
hide
HIZAKI grace project
Hyde
Janne da Arc
Juka
Kagrra
Kana
Kanon Wakeshima
Kaya
Klaha
Közi
L'arc~en~ciel
Lareine
LM.C
Luna Sea
Malice Mizer
Miyavi
Moi dix Mois
MUCC
Phantasmagoria
Psycho le Cému
Raphael
Rentrer en Soi
The Candy Spooky Theater
Versailles
Vidoll
X-Japan
Inne
Japonia
----------------
Japonia
Japońska Kuchnia
Japońskie Sztuki Walki
Różne
----------------
Przedstaw się
Off Top
Fan Arty, Fan Ficki czyli wszystko co nasze
Linki
Koncerty itp.
Spoza Japonii
Archiwum
Cbox
----------------
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Ichigo
Wysłany: Nie 23:56, 24 Lut 2008
Temat postu:
Ja też się wzruszyłam. To było naprawde piękne *Q*
LadySchokolate
Wysłany: Sob 22:59, 23 Lut 2008
Temat postu:
*cieszy się*
To będziemy czekać xD
Hikaru
Wysłany: Sob 22:05, 23 Lut 2008
Temat postu:
Cieszę się, że się podoba ^^ Jak coś wymyślę, to od razu wrzucę ^^
LadySchokolate
Wysłany: Sob 20:48, 23 Lut 2008
Temat postu:
*płacze*
To było śliczne...
Buu... ja zawsze płaczę na takich fick'ach...
Ale... piękne było.
Ja chcę jeszcze jakieś!
Hikaru
Wysłany: Sob 18:59, 23 Lut 2008
Temat postu: Heroin
Hikaru: Dla Nanaki. Kaoru, Toshiya, Shinya. Miało być długie... A wcale nie jest. T.T
„Heroin”
- Jesteś z nim szczęśliwy?
- Nie…
- To dlaczego z nim jesteś?
- Bo go kocham.
- I pozwalasz się tak traktować?
- Uhm… Ale, co ja mogę zrobić?
- Odejdź od niego. Innego wyboru nie masz.
- Shinya, nie odejdę od niego, bo go kocham.
- Ja rozumiem, ale on nie ma prawa traktować cię jak…. Śmiecia! Porozmawiaj z nim, wytłumacz, że nie chcesz być tak traktowany. Postaw mu warunek: albo skończy, albo odejdziesz.
- Spróbuję…
- Obiecujesz?
- Obiecuję…
~*~
Wątpiłem w to. Zawsze bałem się mu czegokolwiek odmówić. On jest silny, a ja słaby. On ma przewagę, ja nie. I co mogę zrobić? Ale… Mimo to, spróbuję.
Raz kozie śmierć.
- Kaoru… - zagaduję, kiedy tylko przekraczam próg jego mieszkania.
- Gdzie byłeś? – rzuca obojętnie, a mnie przechodzą ciarki.
- Odchodzę. – cicho, ale tak, żeby usłyszał.
- Gdzie byłeś? – powtarza, lustrując mnie wzrokiem od stóp do głów. Boję się.
- Odchodzę. – tym razem głośniej, bardziej stanowczo.
- Nie dasz rady. – uśmiecha się krzywo – Za bardzo mnie kochasz. – podchodzi. Cofam się odruchowo. Ma rację. Za bardzo go kocham…
- Kaoru… Odchodzę… To koniec… Nie będę już twoją zabawką…! – podnoszę głos. Zaczynam krzyczeć.
- Myślałem, ze przy tobie będę szczęśliwy, bezpieczny! A ty mnie zawiod… - zamykasz moje usta pocałunkiem. Czułym. I głaszczesz po policzku.
- Przepraszam. Już nie będę. Obiecuję. – szepczesz.
Przestań! Nie przepraszaj! Nie obiecuj!
- Ja ciebie też… Za bardzo kocham… - nie mów tego! I nie patrz tak na mnie, błagam…
Nie wytrzymam. Kolana mi miękną, wtulam się w ciebie. A ty znowu gładzisz moje plecy, ciągniesz mnie do sypialni.
- Nie chcę… - wyrywam się. Chcesz znowu mnie objąć, wymijam cię.
- Powiedziałem, że nie chcę. – kręci mi się w głowie. Ledwo stoję na nogach.
- Chodź. Raz dwa. – wyciągasz w moją stronę dłoń. Chcę ją chwycić… Ale tego nie zrobię.
Kłamiesz. Jestem tylko zabawką dla ciebie. Niczym więcej. Koniec.
Odwracam się i czym prędzej opuszczam twoje mieszkanie. Już tutaj nie wrócę… Na pewno…
~*~
- Zrobiłem to.
- To bardzo dobrze.
- Chyba… Dziwnie się czuję. Już mi go brakuje…
- Przyzwyczaiłeś się do jego obecności, dlatego. Teraz będzie lepiej, zaufaj mi. Herbaty?
- Tak, poproszę. Mam nadzieję, że będzie lepiej.
- Ale, wiesz? Jestem z ciebie dumny. Nie jesteś wcale taki słaby. Gdybyś był słaby, to byś teraz siedział u niego i dalej robił za jego zabawkę. Jesteś silny, Toshiya.
- Nie… Cały czas mam wrażenie, że do niego wrócę…
- Nie wrócisz. Nie martw się o to. Już ja o to zadbam…
~*~
Kiedy Shinya mnie objął poczułem się inaczej, niż przy Kaoru. Lepiej. Bezpieczniej. Poczułem się... Głupie to, ale poczułem się kochany.
~*~
- Ignoruj jego zaczepki. Zainteresuj czymś innym. – powiedział, kiedy wchodziliśmy do studia. Był już Kyo i Die… Ale Kaoru nie było. Zacząłem się denerwować, dłonie mi się spociły. Wsunąłem je w kieszenie. Spokojnie, Toshiya… Nie denerwuj się…
Drzwi się otworzyły, podskoczyłem jak oparzony.
Odwróciłem się.
- Kaoru… - podszedłem do niego. Nie ogolony, nie uczesany, byle jak ubrany. Miał worki pod zapuchniętymi oczami… Płakał? Nie… On nie płacze… Ale, kiedy dotknąłem jego policzka… Był mokry. Jednak płakał…
Kaoru płakał…
Objął mnie mocno.
- Przepraszam… - szepnął na ucho – Tak na prawdę… To ja cię za bardzo kocham… To ja nie mogę bez ciebie normalnie funkcjonować… Przepraszam…
- Już… Już dobrze… - ostrożnie pogłaskałem go po włosach.
Nie zostawię go…
Nie umiem…
Przepraszam, Shinya. Uzależniłem się od niego. Zupełnie… Tak, jak narkoman od heroiny.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB: © 2001, 2002
phpBB Group
Template created by
The Fathom
Based on template of
Nick Mahon
Regulamin