FAQ
Profil
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Prywatne Wiadomości
Rejestracja
Zaloguj
Galerie
Forum forum o j-rocku Strona Główna
->
Fan Arty, Fan Ficki czyli wszystko co nasze
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Przestrzeganie
----------------
Kodeks Prawny forum
Sugestie i opinie
J-Music
----------------
12012
alice nine.
Antique Cafe
Ayabie
BUCK-TICK
D
D'espairs Ray
Deluhi
Dir en Grey
exist†trace
Fatima
Gackt
Gazette
GPKISM
hide
HIZAKI grace project
Hyde
Janne da Arc
Juka
Kagrra
Kana
Kanon Wakeshima
Kaya
Klaha
Közi
L'arc~en~ciel
Lareine
LM.C
Luna Sea
Malice Mizer
Miyavi
Moi dix Mois
MUCC
Phantasmagoria
Psycho le Cému
Raphael
Rentrer en Soi
The Candy Spooky Theater
Versailles
Vidoll
X-Japan
Inne
Japonia
----------------
Japonia
Japońska Kuchnia
Japońskie Sztuki Walki
Różne
----------------
Przedstaw się
Off Top
Fan Arty, Fan Ficki czyli wszystko co nasze
Linki
Koncerty itp.
Spoza Japonii
Archiwum
Cbox
----------------
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Nanaki
Wysłany: Sob 21:37, 30 Sie 2008
Temat postu:
Aww, kochanie... Dziękuję. ;0;
Być może coś jeszcze takiego napiszę, ale teraz ta szkoła i w ogóle. ^^;
Shadow
Wysłany: Sob 21:32, 30 Sie 2008
Temat postu:
O rany *______*
Powiedz jeszcze raz, że nie umiesz pisać; ten fick to żywy (no, nie do końca xD") dowód na to, ze umiesz i robisz to genialnie! Strasznie mi się podobało, tak naprawdę bardzo bardzo. Zdecydowanie najlepszy z Twoich ficków, powinnaś pisać takie częściej <3 Pięknie opisałaś wszystkie przeżycia i wrażenia, środki stylistyczne zrobiły na mnie naprawdę wielkie wrażenie i w ogóle... Wspaniale, możesz być z siebie dumna <3
Nanaki
Wysłany: Sob 21:16, 30 Sie 2008
Temat postu: Rozdarty ciałem, duchem i umysłem
Tytuł:
Rozdarty ciałem, duchem i umysłem
Pairing:
Hakuei/Kaoru/Toshiya
Rating:
NC-17
Status:
Jeszcze nie wiem...
Komentarz:
Cóż... To była długa i męcząca podróż, ale w końcu dotarłam do celu i mogę poleserować przez najbliższy miesiąc, czytając fiki innych. Zła jestem, wiem. Nie zwracajcie uwagi na fabułę, której brak. Pomysł przyszedł w trakcie pisania. Trochę dziwnie to wszystko wyszło, ale jako tako jestem z siebie zadowolona. Szkoda tylko, że takie krótkie. Jednak jest cień szansy, że pojawi się druga część. Za ewentualne błędy najmocniej przepraszam. Pisane po nocach, więc chyba sami rozumiecie... ;>
Enjoy.
_______________
Ciemność.
Chłód wślizguje się pod ubranie, drażni delikatną i bladą skórę. Dookoła słychać jęki i krzyki. Wszystko zaczyna wirować, obracać się o sto osiemdziesiąt stopni, wywracać do góry nogami. Hałasy nie ustają. Powoli zaczynasz tracić świadomość, osuwać się po ścianie. Dwa głębokie wdechy i liczysz w myślach do dziesięciu. Za chwilę wszystko wróci do normy, znów zamkniesz się w swoim małym, chorym świecie.
Chwila niemiłosiernie się przedłuża. Nic nie mija. Niepokojące głosy narastają z każdą sekundą. Coś się zbliża, czai za rogiem, unosi w powietrzu i woła z oddali. Narkotyk. Czeka na ciebie w ukryciu. Pochłonięty przez cień, zagłuszony przez śmiech. Twój śmiech.
Atakuje falą skurczów, wdzierając się do środka. Próbuje pochłonąć osłabioną duszę, wyssać ją z nieczystego i bezużytecznego ciała. Rozszarpując wnętrze, patrzy jak płoniesz. Gniecie umysł, doprowadzając cię niemalże do spełnienia, którego tak bardzo pragniesz i potrzebujesz. Jeszcze chwila. Kolejne wdechy i tracisz przytomność...
Słychać szepty. Po ścianach snują się cienie. W pomieszczeniu unosi się dokuczliwy zapach alkoholu. Powiew chłodnego powietrza przywraca ci część zmysłów. Znowu to samo. Odjechałeś.
Delikatne usta wokalisty z miłością całują ściekającą krew. Wspaniały, ciepły dotyk działa odurzająco. Językiem drażni gładką pierś, napawając się cichymi westchnięciami, wydobywającymi się z malinowych ust. Prawą dłonią gładzi nagie udo, lewą zaś unieruchomia ręce nad głową w pół przytomnego kochanka. Powoli sunie językiem w górę, pozostawiając na skórze wilgotne ślady. Łapczywie całuje zakrwawione wargi, wsuwa pomiędzy nie śliski język i masuje górne podniebienie. Patrzysz na nich zamglonym wzrokiem. Toshiya poddaje się przyjemnym pieszczotom. Nie ma siły na nic. Wewnątrz, prócz rozsadzającego gorąca, czuje także zmęczenie i pewien dyskomfort. Twarda podłoga staje się bardzo niewygodna, kiedy Tanaka przyciska go całym ciężarem swego ciała. Uwalnia szczupłe ręce i powoli zsuwa się niżej, tak, że męskość basisty znajduje się tuż przy jego ustach. Pulsujący członek idealnie układa się między wargami. Czarnowłosy jęczy przeciągle, czując ten zbliżający się moment, w którym wytryśnie prosto w usta wokalisty. Ku waszym zdziwieniom nic takiego się nie dzieje. W ostatniej chwili, Hakuei odsuwa się i z powrotem wdrapuje na niego.
- Kaoru, podaj butelkę.
Cisza, brak reakcji z twojej strony. Przymykasz powieki. Oblizujesz usta, wyobrażając sobie scenę, w której to ty bierzesz młodszego mężczyznę. Zwierzęcy seks - czyste pieprzenie bez zobowiązań, czyż nie tak się umawialiście?
- Kaoru! - krzyczy poirytowany, tracąc resztkę cierpliwości. Ciebie to jednak nie obchodzi. Otwierasz oczy i spoglądasz na niego chłodno. Mierzycie się wzrokiem, lustrując na każdy możliwy sposób. Przenikająca do głębi cisza jest odczuwalna, dotykalna i cholernie irytująca.
- Zamienimy się rolami.
Paskudny uśmiech. Dwa paskudne uśmiechy i mamroczący pod nosem chłopak, domagający się w ten sposób jakiegokolwiek zainteresowania. Mimo wszystko go boli, a i krwawienie nie ustępuje. Spoglądacie na niego. Taki niewinny i bezbronny. Moglibyście go wziąć obaj na raz, gdyby tylko była taka możliwość. Wokalista odwraca wzrok i raz jeszcze patrzy na ciebie. Wstaje i usadowiwszy się na miękkim fotelu, rozprostowuje nogi.
- Bierz go. Tylko tak, żeby jutro nie mógł wstać.
Podrywasz się gwałtownie i rzucasz na ofiarę waszej dzisiejszej gry. Całujesz go wszędzie, chcąc oswoić się z pobladłym i wątłym ciałem, którego tak bardzo pragniesz. Wzdycha głośno, zaciskając dłonie na twoich ramionach. Nagle przewracasz go na brzuch, może zbyt brutalnie, ale w końcu to ty jesteś teraz panem.
Łapiesz ukochanego za biodra i lekko je unosząc, wchodzisz w niego zdecydowanym ruchem. Z gardła młodszego wydobywa się rozdarty, ochrypły skrzek. Paznokcie wbija mocno w panele, jednocześnie zamykając oczy i błagając w duchu o więcej. Przytulasz się do pleców, wsuwając w niego głębiej, do końca. Całując kościsty kark, wbijasz się krótkimi i ostrymi pchnięciami, chcąc zadać wam obu jak najwięcej przyjemności. Poruszając leniwie dłonią na przyrodzeniu, doprowadzasz go do szczytowania. Dreszcze targają waszym ciałem. Toshiya wykrzykuje twoje imię, kiedy wypełniasz go ciepłym i lepkim nasieniem.
Nagle twoje ciało przeszywa ból jakiego jeszcze nigdy nie doświadczyłeś. Hirohide. Napiera na ciebie mocno i szybko. Spowalnia na chwilę, po czym znów atakuje ze zdwojoną prędkością. Krzyczysz głośno, ni to z bólu ni z rozkoszy. Doznając podwójnej przyjemności, spoglądasz na wijącego się pod tobą basistę. Jęczycie głośno wszyscy trzej, przecinając pomieszczenie słodkim zapachem testosteronu, seksualnego afrodyzjaku.
Mijają sekundy, minuty, godziny.
Padacie niczym muchy; zmęczeni, wypaleni i... Usatysfakcjonowani.
Światło.
Rozmyślania przerywa brzęk odkładanego narzędzia. Skalpel. Ostry jak brzytwa, zdradliwy niczym ścieżka przez moczary. W pomieszczeniu unosi się zapach szpitala i lekarstw, łączący się z zapachem krwi. Twojej krwi. Słychać ciche pomruki, stukot obcasów i dźwięk respiratora, rozdzierającego czaszkę.
Pik, pik, pik.
Nagle cały obraz pryska, znika, przestaje istnieć. Jesteś tylko ty i on. Pan uzależnienie, który dopadł cię w nieodpowiednim momencie, zupełnie przez przypadek. Łapie za rękę i prowadzi pod bramy cmentarza. Grobowce, ozdobione błękitnymi mchami, śpiewają krwawy hymn, chcąc zwabić do siebie zagubione i poranione dusze. Rozmazany świat umarłych. Dom. Schronisko przed bólem, cierpieniem i rzeczywistością.
Czerwone niebo, zasnute martwymi chmurami, w których odbijają się czyjeś twarze. Świst wiatru, przedzierającego się przez kruche ciało.
Pik. Pik. Pik.
I znajomy głos, który wybudza cię z tej sennej przygody...
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB: © 2001, 2002
phpBB Group
Template created by
The Fathom
Based on template of
Nick Mahon
Regulamin